przepowiednie.pl

wpisano: 21.07.2012
Z życia wzięte XVII
Czyli o tym co mnie kiedyś spotkało, a może dopiero spotka. Historie prawdziwe, ale może nie do końca dokładnie zapamiętane. A może mi się to tylko śniło, albo tylko to wymyśliłem, a może wszystkiego po trochę. Bo do końca nigdy nie wiadomo jak to było. No cóż. Pisałem przecież, że mogę i potrafię zmieniać wydarzenia. Już przy okazji opisu katastrofy na targach. No to po co to piszę? Sobie a muzom? Ja o tym wiem. Ale jeżeli zmienię wydarzenie i ono nie wystąpi to każdy powie, że co ja piszę, że coś się stanie, a wcale się nie stało. A do tego napisałem, przy tamtej okazji, że aby to robić muszę mieć jakiś powód do tego. Pisałem też, że chcę wiedzieć na czym Ludziom zależy bardziej. A ten wulkan w 2010 to niby sam tak się obudził i poszedł na Kraków? Wtedy pisałem w komentarzach dotyczących tamtego pogrzebu w jednym serwisie, że nie życzę sobie aby miał taką rangę. A co do powodzi tysiąclecia. Kto kilka dni albo tygodni wcześniej przyjmował we Wrocławiu jakąś królową? A chyba pisałem, że jestem bardzo czuły na punkcie tego jak się mnie traktuje. A do tego jak już pewnie wiecie, jestem, chociaż się tym raczej nie interesuję, spod znaku LWA i być może PANNY. Albo obu, bo to jakby przełom. A czyj dzień obchodzą na zachodzie 22.08? Kiedyś we Wrocławiu był pierwszy chyba Kongres Ufologiczny o ile mnie pamięć nie myli. Coś pod koniec lat 90. tych chyba. Pojechałem z ciekawości zobaczyć o czym to będzie. No, było o UFO, była też jakaś pani, która kazała wszystkim zamknąć oczy i wizualizować sobie jakąś plażę, fale, palmy itp. Ja tam oczu nie zamknąłem i niczego sobie nie wyobrażałem, bo pojechałem zobaczyć o co w tym chodzi a nie od razu przyjmować się do klubu. Był też o ile się nie mylę pan Weres, który już po zakończeniu spotkania dał mi swoją wizytówkę i powiedział żebym zadzwonił albo napisał i podał datę urodzenia, to mi chyba horoskop albo coś w tym stylu zrobi. Zastrzegł też, że nie każdemu daje taką propozycję. Ale ani nie zadzwoniłem, ani nie napisałem. Bo przecież wiem kim jestem i po co. A urodziłem się chyba po piątej rano. Ze ŚJ też przed 1998 kilka razy spotykałem się z ciekawości bo chciałem wiedzieć co myślą o kimś kto ma takie przeznaczenie jak ja. Ale chyba uważali mnie za jakiegoś niepełnosprawnego umysłowo bo gdy im mówiłem, że umiem i mogę wywoływać trzęsienia ziemi itp. to jakoś wciąż wracali do swoich tematów. A na mój wcale nie chcieli rozmawiać. Na marginesie. Pisałem, że odkąd zacząłem pisać prozą i "wierszem" to już kilka osób z kręgów artystycznych zmarło. Ostatnio ta pani Teresa, a teraz aktor. Parasolki mają swój urok. Kiedyś na polskim, chyba w siódmej klasie czytałem jakąś książkę, bo wtedy na lekcjach nic innego nie robiłem (oczywiście książkę nie związaną z zajęciami) i nagle czuję, że polonistka zamierza mnie przepytać. Jestem telepatą, jak chyba wspomniałem. I wtedy też byłem. Na marginesie, bo zapomnę. Pisałem też o tym, że czułem się nieraz jak te osoby co są autystyczne bo o nie mi chodziło. Ciekawe czy one też nie są bardziej telepatami niż mówcami. Może z nimi trzeba telepatycznie rozmawiać? A do tego w ostatnich dniach chyba były dwa artykuły o takich osobach. Ale wracając do lekcji. Polonistka coś tam mówi na temat lekcji, a ja czuję, że zaraz mnie zapyta o to o czym mówi. No to czytam dalej, ale już słucham o czym mówi. I po chwili słyszę, że mówi, no to teraz ktoś mi powie o czym ja przed chwilą mówiłam, czy jakoś tak. I tak się niby zastanawia kogo by zapytać. Miałem już wtedy wstać i odpowiedzieć, ale nie chciałem się zdradzać. Poczekałem aż mnie wywoła. Odłożyłem powoli książkę pod blat ławki, wstałem i powiedziałem co chciała usłyszeć. Potem dała mi już spokój. Jak pisałem, albo nie, jestem uparty. Nawet na całe życie. Kiedyś, chyba w szóstej klasie, przed geografią czekamy przed klasą. I coś tam powiedziałem do jednej koleżanki, a były dwie, o jej matce albo siostrze i dziecku. Bo dzień wcześniej matka coś mi na ten temat powiedziała. To chyba chciałem się czegoś dowiedzieć, nie pamiętam. Ale usłyszałem coś w stylu no wiesz co, ty taki owaki nigdy się do mnie nie odzywaj. I do mnie też. No, jak nigdy to nigdy. Nie odzywam się do dziś. Kiedyś, w pociągu próbowałem się wyłamać z postanowienia, bo akurat jedną spotkałem, ale nie umiałem. Ale tak naprawdę to nie chciałem. Nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi. Pamiętam, że gdy chodziła do szkoły to miała psa Łatka. Może? "W sobotę" 1+7+9+17+5+39=78 A to jest odwrotność 87? A tyle lat miał aktor, który zmarł w sobotę? Bo nie ma pełnych 88. No i może to jedna z tych spadających czterech gwiazd?

Reklamuj się z ofertą

Namiary, oferta - jeden rok 350,00 zł. 
Czerwiec 2021 przepowiem.pl,
Wszystkie prawa zastrzeżone
z nami jesteś znany
Liczba odwiedzin: 60297
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem