przepowiednie.pl

wpisano: 29.06.2012
Z życia wzięte IV
Czyli o tym co mnie kiedyś spotkało. Historie prawdziwe, ale może nie do końca dokładnie zapamiętane. Świebodzice c.d.. O tym, że jedynym sposobem na to, żeby mnie powstrzymać było to, żeby mnie przekonać że może mi tu być dobrze. Liczyłem na to, że, ponieważ jest to takie proste, to ludzie nie będą mieli z tym problemu. Ale i o tym, że ja postawiłem warunek, że to ludzie mają mnie przekonać, że im na tym zależy. I to nie wtedy, gdy już będą wiedzieli o co biega, a wcześniej. Ale jednak, jakoś ich to nie interesowało. To oczywiste. Bo oni czekali na kogoś kto będzie odpowiedni wg ich wzorców. Ale ja uważałem, że to by było zbyt proste i zbyt mało przekonujące o ich intencjach. Dlatego postanowiłem, że trochę się zamaskuję. Niedobrze. Tak się blokowałem, żeby nie doszło do uaktywnienia tych wydarzeń, które niedługo nastąpią. Nawet robiłem coś co jest sprzeczne z moją osobowością, a co miało mi zagwarantować brak medialnego zainteresowania moją osobą. Ale niestety. Jestem w punkcie, a nawet już go przekroczyłem, który, zdaje się, rozpoczyna nowe rozdanie. Dla kogoś z boku, to co piszę, wydawać się może bez sensu, ale ja kojarzę to co kiedyś wiedziałem o swojej przyszłości, z tym co się aktualnie dzieje. Ale wychodzi na to, że wszystko co robię i robiłem, w tym moje próby zatrzymania biegu wydarzeń, jest elementem układanki i zostało uwzględnione w scenariuszu zdarzeń. Tak jak byłem o tym poinformowany. Tym, co może mnie zablokować jest miłość. Przecież ludzie mieli wpajane to przez wieki. Nie bez powodu była podana ta informacja i był kładziony na to nacisk. Kiedyś, zdaje się po koloniach, szliśmy jakąś grupką małolatów Świdnicką i zdaje się, że powiedziałem wtedy jednej dziewczynie, że będzie miała własny hotel czy coś w tym stylu. Wtedy był socjalizm i posiadanie hotelu było utopią. Na pewno mnie zapytała o to co ją spotka w przyszłości i dlatego jej to powiedziałem. A skoro zapytała to musiałem wcześniej grupce powiedzieć coś, co się spełniło. Nie pamiętam czy tak było i co to było, ale to już mniejsza z tym. Wiele rzeczy wiedziałem, że będą. Że ceny będą duże chociaż wtedy nie miałem pojęcia o tym co to jest inflacja. Kiedyś szedłem sobie ulicą w stronę Świdnckiej, gdy po prawej stronie zauważyłem, że przy dawnej kolekturze stoi grupka osób. Coś mnie tknęło i poszedłem sprawdzić co się dzieje. Ale nie tak z ciekawości, coś mnie jakby tam pchało psychicznie. Podszedłem, pytam co oni tak stoją. Drzwi nie można otworzyć, ktoś odpowiedział. Wszedłem dalej. Szefowa kolektury mówi, że klucz się nie chce w drzwiach obrócić, że już wiele razy póbowała, inni zresztą też i nic. Wziąłem podszedłem, złapałem ten klucz i bach, otwarte. No, byli chyba w szoku. Ale drugi raz, w innym miejscu, już mi się ta sztuka nie udała - pewnie dlatego, że miałem inne podejście na zasadzie "ja to zrobię". A tu guzik. Albo to. Pewna dziewczyna, która też miała być elementem zablokowania mnie, niestety nie udało się, bo mnie zablokowała, ale nie tak jak miała, a więc ta dziewczyna wyszła w końcu za mąż. Ale mi to oczywiście się nie podobało - chociaż ja szanuję cudze wybory i wiem, że każdy ma prawo robić to co chce. Ale jakby nie było nie mogłem się z tym pogodzić. I tu nie tyle chodziło o nią, że miałem do niej jakieś pretensje, tylko o to, że nie mogłem nic w tej sprawie zrobić, bo blokada była permanentna. No więc wyszła za mąż. Ale ja uparcie blokowałem, no, aż nie chcę pisać wprost, bo to jednak czyjeś życie, ale może tak miało być. No więc nie zgadzałem się wtedy żeby miała dzieci. I to dość długo. A umiem to robić gdy jestem emocjonalnie nakręcony. W końcu po ładnych paru latach matka mi mówi, że rozmawiała z jej babcią a ta narzeka, że w końcu umrze a dzieci .... nie zobaczy. No to powiedziałem wtedy matce że może powiedzieć babci .... że jej wnuczka będzie miała trzy córki. No bo sobie pomyślałem, że skoro babcia wstawia się za wnuczką to cóż robić? Trzeba pomóc. Pomóc w sensie, że muszę przestać blokować. No i jak się pewnie domyślacie, koleżanka ma trzy, dorosłe już córy. To zdarzenie ma też jeszcze jeden aspekt o którym nie napiszę bo wielu uznałoby to co najmniej za herezję. A nie ma takiej potrzeby żeby o tym informować. Właściwie od dzieciństwa było ze mną coś nie tak. Nawet jak sobie siebie przypominam to mógłbym powiedzieć o sobie, że miałem jakieś zalążki tego stanu który określa się jako chorobę, nie pamiętam jak się nazywa. Chodzi o to, że te dzieci żyją w tym swoim świecie i nie nawiązują kontaktu z otoczeniem. Coś takiego też mnie nieraz jakby ogarniało. Tylko w sumie nie wiem czy to ja miałem skłonność czy może po prostu miałem jakiś przebłysk związany z kimś albo czymś związanym z tą chorobą. Co tu jeszcze chciałem napisać? A, już wiem. Zawsze uważałem, że umiem, a jeżeli nie umiem, to umiem się nauczyć jak sterować pogodą i tym podobnymi. Mogę powiedzieć, że zawsze mnie to jakby bardziej interesowało niż typowe życie czy choćby praca. No, ale wiadomo. Dookoła każdy, a przynajmniej większość uważa, że takie rzeczy nie są możliwe. W sumie gdyby mi ktoś proponował milion za to że przez miesiąc będę kopał jakiś rów, albo za to żebym sprowadził w ciągu tego miesiąca dajmy na to deszcz do Portugalii i żeby ten deszcz tam przez tydzień padał, to każdy wolałby kopać ten rów, a ja wybrałbym to drugie. Tacy ludzie jak ja nie powinni w ogóle pracować fizycznie, chyba, że dla przyjemności i relaksu. Dlaczego o tym piszę? Bo to ważne dla innych. Nas przymus pracy tak stresuje, że nie możemy właściwie funkcjonować. Nawet jeżeli zarabialibyśmy jakieś duże pieniądze. Nie da się. Funkcjonujemy w trochę inny sposób. Zwłaszcza psychicznie. A gdy popadamy w stres albo coś w tym stylu, to, przynajmniej tak jest ze mną, odbija się to na wydarzeniach. Po co o tym piszę? Żeby ludzie wiedzieli co tu jest mniej więcej grane. Jak pisałem poprzednio, miałem, albo tak mi się wydawało, przez jakiś czas luz od tego mojego stanu. Wtedy nie kojarzyłem związku tego co się wydarza na świecie ze mną. Ale w 1985, zdaje się na kilka, góra trzy dni, przed trzęsieniem w Meksyku coś mnie tak jakby zastanawiało (byłem wtedy chyba na kilkudniowym urlopie), coś skupiało moją uwagę, odrywało od otoczenia. Wtedy jeszcze nie kojarzyłem o co w tym chodzi. Ale gdy za te kilka dni usłyszałem o tym trzęsieniu to zaczęło do mnie docierać, że między mną, a tym trzęsieniem jest jakiś związek. Jeszcze nie domyślałem się jaki. Ale czułem, że coś zaczyna się dziać.

Reklama na stronę www - ilość pozycji - do dwudziestu.

Link reklamowy - nazwa firmy, adres strony/konta jako link, kilka haseł opisowych. Wszystko w jednej linijce - jeden miesiąc - 120,00 zł.
Czerwiec 2021 przepowiem.pl,
Wszystkie prawa zastrzeżone
z nami jesteś znany
Liczba odwiedzin: 62458
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem