Nietypowo albo typowo.
wpis z dnia: 02.05/03.05.2021
Wiadomo, że pisałem, że jestem "leniwy". I, że lepiej, żebym nie chciał wziąć się do pracy. Wiadomo, że pisząc praca nie mam na myśli zwyczajnego zatrudnienia, tylko to co robię. Wiadomo, że pisałem kiedyś, że używając różnych terminów (ale nie tylko tak) mogę realizować pewne wydarzenia. Mogę odnosić się zarówno do dowolnego imienia tak zwanego BOGA, BOGINI, BOGÓW itp., jak też do idei jako takich. W, sumie, to pewnie jest tak, że jakieś imię (tak się niby tłumaczy imiona i wiele innych wyrazów) coś znaczy i, tym samym coś może. Wiadomo, litery, sylaby, głoski, spółgłoski itp. Też takie, których w ogóle się nie tworzy ani nie używa. Oczywiście dźwięki to jedna z możliwości. Są też gesty, myśli, nastawienie jako takie i wiele innych. Wiadomo, że jedne robią za planowanie, inne za zaopatrzenie, jeszcze inne za realizację itp. Tak, jak w fabryce, albo w jakiejś korporacji. Ale nie o tym miało być. Jeszcze coś z dzieciństwa. W, szkole podstawowej chodziłem (tak mi się zdaje, bo za bardzo nie pamiętam), chyba przez jakiś czas do jednej klasy z kimś, kto, jak przypuszczam, jest dzisiaj burmistrzem w Świebodzicach. Nie pamiętam, która to była klasa. Na pewno nie piąta więc albo wcześniej, albo później. Chyba, że ten kto jest burmistrzem to zupełnie ktoś inny, a, zbieżność imienia i nazwiska jest przypadkowa. W, każdym bądź razie, gdy go wybrali to sobie przypomniałem, że (tak mi się zdaje, ale z, pamięcią jest tak, że, wydawać może się jedno, a, być mogło zupełnie inaczej), kiedyś w klasie powiedziałem do niego, coś, już nie pamiętam co, ale użyłem zwrotu w stylu: Ty, burmistrz. On, wiadomo, zdziwił się co ja mówię. Nawet zapytał co ja gadam, chyba nawet do kogoś to powiedział, że ja tak powiedziałem. Ale nie chciałem nic więcej powiedzieć więc temat się skończył. Pisałem już o tym, że wtedy w Polsce można było łatwo być posądzonym o bycie psychicznie chorym gdy coś takiego się prezentowało więc wolałem nie dawać pretesktu do zakwalifikowania mnie na takie badania. Miałem też mu wtedy powiedzieć o tym, co się teraz ma dziać, ale, jak napisałem, dałem sobie na wstrzymanie. Już o tym kiedyś wspominałem, że, od wczesnego dzieciństwa wiedziałem bardzo dużo o tym co się kiedyś wydarzy. Czasami to było jak ten strumień wiedzy w filmie Bitwa o Ziemię. Tyle, że bardziej obciążające psychikę. Zwłaszcza, gdy miało się wydarzyć więcej zdarzeń z różnymi tragicznymi skutkami. Wracając do tematu stosowania różnych formuł. Kilka już zaprezentowałem. Teraz napiszę odnośnie tych dwóch świadków o których jest w którymś z tych tekstów uważanych za religijne. W, sumie nie wiem jak to ująć w wyrazy. Sens ma być taki, że (chyba już kiedyś o tym napomknąłem) jestem (też) jednym z tych dwóch świadków. Zaczynam tak delikatnie, po to, żeby czytelnicy mogli skonfrontować to z tym co w ciągu miesiąca albo krócej będzie się wydarzało. Jeszcze jedno. Pisałem o tych pięciu bilionach (o pieniądzach piszę, gdy chcę przystopować ciężar wydarzeń. Już to opisywałem) euro dla mnie za anulowanie wirusa. Odzewu nie było (zawsze czekam mniej więcej dwa tygodnie) więc anuluję, ale moją ofertę. Tym samym oferta jest już nieaktualna. Odnośnie tego co ostatnio napisałem. Wiadomo, że trzęsienie w Japonii było jakby spektakularne, bo chyba w tym samym regionie co z tym z tsunami. I, to chyba drugi raz w tym roku. Bo, chyba w Lutym albo w Styczniu też tam było. I,chyba też coś o tym pisałem w tym roku. Jakiś miliarder też zmarł. W, Polsce też znany aktor zmarł. Odnośnie Słońca. Chyba na Czerwiec tamtego roku pisałem, że coś będzie na Słońcu. Nie pamiętam, czy pisałem, że powtórzę w tym roku. Jeżeli nie, to piszę, że chyba coś zrobię. W, sumie na Słońcu już się więcej dzieje. Też już o tym pisałem. Na Marsie zrobię silne trzęsienie Marsa - naukowcy jakby odkryli, że Mars się trzęsie. Też po tym, gdy napisałem, że uruchomię tam nowe siły. Co jeszcze? Ochłodzenie w Europie, jak widać, jest. Podobno są nawet jakieś rekordy zimnego kwietnia. Żeby nie było, wiem, że o czymś takim pisała też jakaś rosyjska naukowiec. Jeszcze odnośnie krwi. Za około dwa lata zaczną się przypadki nagłego gęstnienia krwi u ludzi. Jeszcze jedna kwestia. Chyba o tym nie pisałem, ale miałem i zapomniałem. Dlatego nie jestem pewny czy już napisałem czy jeszcze nie. Chodzi o tak zwaną śmierć. Pisałem kiedyś, że w dzieciństwie/młodości czytałem książki. Też bajki. Też o tym, jak to ktoś zablokował śmierć. Żeby ludzie nie umierali. Chyba w latach osiemdziesiątych albo coś koło tego wykorzystałem ten motyw do zablokowania umieralności. Wtedy umieralność było dużo wyższa niż teraz. Oczywiście ludzie nadal umierali i umierają, ale wielu na tym co zrobiłem skorzystało mając dłuższe życie. Miało to, między innymi, ten cel, żeby szybciej osiągnąć odpowiednią liczbę ludności Świata i, związane z tym środki finansowe. Ponieważ środki finansowe, jak wiadomo, nie są mi przekazywane to już jakiś czas temu zdjąłem tę barierę na nieumieranie. Co to oznacza to wiadomo. Nawet widać po tym co się dzieje od kilku lat. Mówiąc inaczej. Zrezygnowałem już z tego, że ludzkość zrobi dla mnie zrzutkę i wprowadziłem zwyczajny tryb, który zawsze w takich sytuacjach obowiązywał. Ten tryb wielu zna z tak zwanej historii. I, na marginesie. Wirus nie ma uczyć pokory. Bo bycie pokornym po tym gdy mi się nie zapłaciło mija się z celem. A, nawet bardziej mnie to drażni. Nie ma posypywania głowy popiołem, gdy widzi się, że, przekroczyło się granicę błędów.