Cofam dobrobyt
wpis z 08.05.2021./09.05.2021
Zrobię pionowe (z naszego punktu widzenia) plamy na ziemskim Słońcu. Zrobię też tak, że całe Słońce, z, każdej strony, będzie czarne/ciemne. Może jeszcze w Maj. Ważne. Kilka dni temu błysła mi taka myśl, że PiS przegra wybory. I, to bardzo dotkliwie. Było to tak, jakby to już było zatwierdzone. Chodzi o to, że PiS nie spełnił moich oczekiwań. Pewnie to potwierdzenie tego co kiedyś pisałem o sugestii o dwóch kadencjach czy jakoś tak. Niby klimat sprzyja PiS, ale, wiadomo, że, to, że coś się wydaje, nie znaczy, że takie jest albo będzie jak się wydaje. Pisałem kiedyś, że, gdy się nie odzywam to gorzej niż gdybym pisał. Bo wtedy robię coś o czym nie chcę informować. Do tego sam fakt, że nie informuję jest jakby bodźcem do tego, żeby kataklizmy i katastrofy działy się częściej i z mocniejszym skutkiem. To jest jakby zamienne z tym co opisywałem, że, gdy używam pewnych odniesień to wtedy też. Chodzi o to, że, pisząc jakbym to ja robił przyblokowuję to co ma się wydarzyć. Oczywiście to nie musi znaczyć, że ja to wszystko robię ani tego, że ja tego nie robię. Czasami to wygląda tak, a, innym razem właśnie odwrotnie. To może być jakby czysto fizyczne lub tym podobne. Na przykład, tak, jak (podobno) trzeba strzyc włosy gdy jest pełnia bo wtedy rosną, a, nie gdy jest nów, bo wtedy nie rosną (??) tak może też być (niekoniecznie z Księżycem, ale może też) chociażby z jakimiś oddziaływaniami magnetycznymi, albo z dniem/nocą i tym podobnymi uwarunkowaniami. Różne rzeczy mogą mieć wpływ na postrzeganie, ale też na świadomość i na reagowanie. Tak, jak po wypiciu alkoholu zmienia się postrzeganie i reagowanie, tak, jak po jakiejś przyjemności też zmienia się postrzeganie i nastawienie, tak samo po różnych innych czynnikach zmienia się nie tylko postrzeganie, ale też nastawienie. Dobrze. Ale miało też być o czymś innym. Pisałem ostatnio odnośnie odblokowania tak zwanej śmierci. To nie jedyny czynnik, który kiedyś blokowałem. Było ich sporo. Między innymi tak zwana niewidzialność. Czytałem też różne bajki o byciu niewidzialnym. To też był dla mnie motyw do tego, żeby zastosować coś takiego względem siebie. Co, jak się wydaje, choćby po tym, że nie było dla mnie zbiórek, też w jakimś stopniu się zrealizowało. Ale nie tylko tak. Tu, od razu małe info dla tych, którzy też sobie coś takiego fantazjowali. Chodzi o to, że takie autoprogramowanie może potem być zapomniane, ale dalej funkcjonować i się rozwijać. Co może skutkować tym, że po iluś latach (wydaje mi się, że już o tym pisałem), gdy już nie będziemy tego potrzebować albo chcieć to autoprogramowanie będzie wywierało wpływ na życie. A, ten ktoś będzie się zastanawiał czemu mu się coś takiego robi. Chodzi o to, żeby nie robić (nawet gdy wydaje się, że będzie się umiało to kontrolować) czegoś w taki sposób, żeby potem o tym zapomnieć. Ciąg dalszy. Nie tylko tak, jak napisałem się zrealizowało. Również na inne sposoby. Kiedyś jechałem pociągiem i gdy konduktor sprawdzał bilety to tak sobie trenowałem "niewidzialność". Czyli zanim do mnie doszedł to jakby przestawiłem się w taki tryb, żeby mnie nie zauważył. I, kilka razy tak mi się udało, że mnie ominął jakby mnie nie było. Nawet inni pasażerowie trochę mi się przyglądali, że, czemu mi nie sprawdził. Czy to jakaś zbieżność? Wielu powie, że tak. Może. Ale może i nie. W, każdym bądź razie usuwam tę zaporę odnośnie mnie więc należy spodziewać się, że coś się zmieni. Odnośnie telekinezy. Kiedyś oglądałem (i, to któryś raz) program w tv, w, nocy, taki z wróżkami. I, czasami próbowałem też tego co określa się jako telekineza. Nie udawało mi się albo nie zauważyłem. Ale, kiedyś, gdy była Joanna Gulweig to gdy tak sobie trenowałem, chyba z jej długopisem, to, zdaje się, że długopis poruszył się jakby sam z siebie. Nawet chyba napisała coś o tym na swoim koncie na Fb. Wydaje mi się, że u innych też coś poruszyłem, tylko może nie było tego widać. Albo poruszyło się już po programie. Wiadomo, że obraz tv jest chyba przesunięty w czasie do rzeczywistego czasu rejestracji więc trzeba to chyba brać pod uwagę. Ale wydaje mi się, że telekinezą też bym umiał się posługiwać gdybym odpowiednio się nastawił. Zrobię ofertę dla Rosji odnośnie pogody na te ich święto 9. Maj. Już chyba oferowałem tego typu usługę - bez zainteresowania. Jeżeli jesteście zainteresowani na przyszły rok ładną pogodą na swoje święto w 9. Maja to możecie, zamiast rozpisywać jakieś przetargi na rozpraszanie chmur zamówić u mnie ładną pogodę. Jak dla Was, to koszt tego to pięćdziesiąt milionów złotówek. Macie tam swoich milionerów więc to chyba żaden kłopot. A, święto (i wizerunek) jest chyba wart takiego wydatku. Pół roku na zastanowienie się, potem, od Grudnia, cena rośnie o dziesięć milionów złotych miesięcznie.